Pięć lat temu skończyłem szkołę średnią, po maturze chciałem sobie najzwyczajniej w świecie "dorobić" na własne wydatki. Ciężko było mi znaleźć pracę na stałe tym bardziej, że zamierzałem studiować dziennie, czego zresztą nie ukrywałem przed pracodawcami. Znalazłem firmę, która potrzebowała pracownika, który roznosiłby długopisy z nadrukiem.
Udałem się do tej firmy i od razu podjąłem tą pracę. Była to praca na umowę zlecenie. Dostawałem każdego dnia cały plecak długopisów i miałem je poroznosić po najróżniejszych sklepach, stoiskach i najróżniejszych punktach usługowych, które miały być rozdawane klientom jako tak zwany "gratis". Czas pracy i jej godziny były uzależnione ode mnie co zdecydowanie bardziej mi odpowiadało.
Zastanawiałem się skąd oni mają tyle pieniędzy na wyprodukowanie tak olbrzymiej ilości długopisów. Tym bardziej, że pracowałem przez dwa miesiące pięć dni w tygodniu i każdego poranka wychodziłem z siedziby firmy z całym plecakiem długopisów, które zresztą poroznosiłem po wszystkich możliwych punktach i rozdałem przechodniom przemierzającym ulice miast.
Po skończeniu pracy postanowiłem udać się do firmy zajmującej się nadrukami, którą zresztą wcześniej odwiedziłem zostawiając w niej pokaźną ilość długopisów. Otóż okazało się, że są to po prostu tanie długopisy reklamowe, które naprawdę były tanie, w związku z czym firma, w której pracowałem przez wspomniane dwa miesiące, mogła sobie na nie swobodnie pozwolić.
Nawet doliczając do kwoty wyprodukowania takiego długopisu, kwotę, którą mi płacili za każdy rozdany długopis - a wynosiła ona zaledwie dwa grosze - koszty takiej reklamy były naprawdę niewielkie. Pewnie na waszych twarzach pojawił się kpiący uśmiech, gdy przeczytaliście, że płacili mi za to dwa grosze... Ale weźmy pod uwagę ilość, a było ich mnóstwo. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że na dzień byłem w stanie zarobić za to nawet sto złotych, co zresztą rzadko się zdarza osobą od razu po maturze.
Co prawda pracowałem zaledwie dwa miesiące, ale udało mi się troszkę zarobić dzięki rozdawaniu długopisów z nadrukiem. Muszę także zaznaczyć, że mój starszy brat był na etapie otwierania własnej działalności gospodarczej i bardzo długo zastanawiał się nad odpowiednią reklamą. Po zdobyciu doświadczenia i rozeznania doradziłem mu szczerze, że tanie długopisy z nadrukiem są doskonałym pomysłem.
Jak wspomniałem już wcześniej, zdarzały się sytuacje kiedy rozdawałem tanie długopisy reklamowe przechodnią, a tuż obok mnie stała osoba rozdająca ulotki reklamujące jakąś inną firmę. Muszę przyznać otwarcie, że ludzie omijali ją dużym łukiem, a do nie sami podchodzili i wyciągali rękę po długopis z nadrukiem. Sam zresztą omijam osoby roznoszące ulotki.
Obserwując społeczeństwo można zauważyć, że jest ono "pazerne" na takie dodatki, które są w miarę praktyczne - długopis - wiadomo zawsze się przyda do podpisania czegoś, dla dziecka, dla osoby siedzącej w parku i rozwiązującej krzyżówki. A ulotka? No cóż, zbędny kawałek papieru.
Nawet jeśli osoba, która dostanie długopis z nadrukiem nie zwróci uwagi na firmę reklamującą się na nim, to na pewno po czasie przeczyta informacje widniejące na długopisie, którym się posługuje. Najlepiej jeśli są one napisane w kontrastowym kolorze, wtedy zdecydowanie szybciej napis rzuca się w oczy i chcąc nie chcąc czytamy co tam jest takiego ciekawego napisane.
Taka reklama przynosi zdecydowanie więcej klientów aniżeli kolorowe ulotki, których społeczeństwo w ogóle nie czyta. Tanie długopisy reklamowe są lepsze.